Szukaj na tym blogu

sobota, 18 grudnia 2010

Największy skarb na Pomorzu z epoki brązu

Na przełomie XIX i XX wieku, wobec szybko rosnących cen drewna ludność Pomorza coraz częściej sięgała po tani środek opałowy z okolicznych torfowisk. W 1901 roku, w trakcie wydobywania torfu  niedaleko wsi Wierzchowo, w pobliżu Jeziora Białego koło Szczecinka, miejscowi chłopi natrafili na spektakularny skarb z epoki brązu, sprzed około trzech tysięcy lat. Według periodyzacji epoki brązu, jaką przyjął najznamienitszy szwedzki prehistoryk Oscar Montelius (1843-1921) dla kultur żyjących w obszarze południowo-zachodniego basenu Bałtyku (Skania, Jutlandia, Zelandia, Meklemburgia i Pomorze) skarb z Wierzchowa powstał w IV okresie tej epoki, to jest w latach 1100-900 przed naszą erą. Jego część przepadła po odkryciu, a do dzisiaj zachowało się 21 przedmiotów.

Informacje o skarbie w polskiej literaturze archeologicznej zaczęły pojawiać się  dopiero przed kilkoma laty, ale nigdzie dotąd, jak mi się wydaje, nie był on w Polsce w szczegółach pokazany. Należy on od 1902 roku do zbiorów Musem für Vor- und Frühgeschichte w Berlinie, z którym niektóre polskie placówki archeologiczne współpracują już od lat 1960-tych. W latach 1998-2000 stanowił część wystawy zatytułowanej "Europa w czasach Ulissesa", pokazanej kolejno w Kopenhadze, Bonn, Paryżu i w Atenach. W skład ekspozycji, w której pod patronatem Rady Europy wzięły udział 83 muzea i placówki naukowe z 23 krajów (w tym dwa z Polski), weszły najbardziej reprezentatywne dla dziedzictwa kulturowego Europy wyroby z epoki brązu.

Epoka ta, zaczynająca się 3000 lat p.n.e. na Krecie i kończąca się 500 lat p.n.e. w Skandynawii,  akcentuje prawdziwy początek cywilizacyjny Europy, kiedy rozpowszechniła się na kontynencie metalurgia brązu, złota, srebra, produkcja wyrobów ze szkła i bursztynu - technologie wymuszające komunikację między odległymi społecznościami, rozwój transportu i handlu, a w końcu narodziny pisma linearnego.  Czas jest zaprezentować ten skarb miłośnikom historii Pomorza. Oto zdjęcie zaczerpnięte z wydanego w Paryżu w 1999 roku  katalogu wystawy:


Przedstawia ono kolejno następujące eksponaty: A - trzy lane zapinki płaskie, łączące poły płaszcza, składające się z dwóch płytek połączonych łukowatym kabłąkiem oraz z ruchomej szpili (dł. 17.5, 17.7 i 19.5 cm); B - dwie płytki ozdobne maskujące uzdę konia (śr. 10.3 i 10.4 cm); C - rękojeść  miecza typu Mörigen (dł. 11.1 cm); D - zapinka z kabłąkiem, zakończona czterema tarczkami spiralnymi (dł. 31.1 cm); E - grot oszczepu (dł. 16.6 cm); F - dwa lite naszyjniki z uszkami, zdobione poprzecznymi rowkami (śr. 19.1 i 15.9 cm); G - dwie płytki rombowe, stanowiące części zapinek; H - trzy płaskie naszyjniki kołnierzowate, składające się z czterech i pięciu płyt sierpowatych (śr. 13.7, 24.0 i 24.8 cm); I - róg wołowy (dł. 23 cm); J - naszyjnik płaski sierpowaty; K - zapinka z kabłąkiem rombowatym oraz osadzona na nim szpila, z dwiema tarczkami spiralnymi; L - uszkodzone dwie zapinki z kabłąkami rombowatymi i tarczkami spiralnymi; M - uszkodzona spiralna bransoleta taśmowa. 

Znakomity jest stan zachowania eksponatów (mimo uszkodzeń technicznych), w tym zwłaszcza rogu krowiego, co zawdzięczamy środowisku wodnemu, bagnistemu, a później torfowemu, w którym złożony został skarb. Warto jeszcze na innej fotografii przybliżyć szczegóły wykonania i zdobienia jednego z naszyjników, które wzbudzają podziw dla kunsztu rzemieślniczego i artystycznego wykonawcy sprzed trzech tysięcy lat.


Omawiany skarb, którego rangę oceniono bardzo wysoko w skali cywilizacji europejskiej  epoki brązu, nie mógł być moim zdaniem złożony do przypadkowego, na przykład 'po drodze' mijanego jeziora. Ukształtowanie tego terenu oraz wartość skarbu wyraźnie wskazują, że mogło to być miejsce ogniskujące życie znaczącego plemienia. Powstanie skarbu, jak już wspomniałem, datowane jest na  IV okres epoki brązu, w przedziale 1100-900 lat p.n.e., to jest w czasach formowania się  na Pomorzu, przybywającego z południa,  zespołu kulturowego, objętego ogólną nazwą kultury łużyckiej, będącego tutaj na Pomorzu, łącznikiem kultur południowych z kulturą nordyjską.

Przynajmniej część, jeżeli nie całość szczecineckiego skarbu przeniesiona została w okresie międzywojennym i przechowywana do czasów II wojny światowej w Muzeum Regionalnym w Szczecinku (Kreisheimatmuseum). Oto zdjęcie gabloty muzealnej z roku 1938 zamieszczone w "Baltische Studien" z tamtego roku.


Aby w pełni ocenić znaczenie tego unikalnego znaleziska dla  badań nad prehistorią Pomorza należy uwzględnić jego usytuowanie geograficzne w szerszej perspektywie historycznej. Wyznacza ją horyzont archeologiczny dwóch mileniów, zawarty pomiędzy dotarciem na Pomorze kultury unietyckiej około 1700 lat p.n.e., przez wschodzącą około 800 roku p.n.e. kulturą halsztacką epoki żelaza., aż do początków naszej ery. W ciągu tamtych dwóch tysięcy lat  kształtowały się różne trasy szlaków bursztynowych, mających determinujące znaczenie nie tylko dla północnego kierunku ekspansji kultury unietyckiej, ale i dla późniejszych wpływów kulturowych na Pomorzu ze strony  Cesarstwa Rzymskiego, a także kultur nordyjskich. 

Na przełomie epoki brązu i epoki żelaza w centrum Europy pojawiła się w kultura halsztacka, której oddziaływanie w kierunku północnym, w kierunku wybrzeża Bałtyku, poszerzyło przebieg wiązki szlaków bursztynowych ku zachodowi - o szlak z Kotliny Czeskiej, przez pasmo górskie Rudaw, wzdłuż Nysy Łużyckiej i Odry na Pomorze, pomiędzy dolną Odrą i Parsętą. Z tego okresu, to jest z około 800 lat p.n.e., pochodzi poniższy skarb ośmiu naszyjników z brązu, odkryty w pobliżu Tatowa, gmina Biesiekierz (foto: Muzeum w Koszalinie). 


Zespół tych ozdób składa się z sześciu naszyjników, wielokątnych w przekroju, oraz dwóch skręcanych (tordowanych) z kilkakrotną zmianą kierunków skręcania, wykonanych metodą odlewu, kucia i skręcania. Naszyjniki tordowane nabrały w tej kulturze, w kolejnych dwóch stuleciach, charakteru jeszcze bardziej wyszukanego, finezyjnego, przekształcając się w tak zwane naszyjniki wieńcowate, charakterystyczne dla Pomorza Zachodniego. Na Pomorzu Środkowym jest to jak dotąd jedyne znalezisko tego rodzaju ozdób. Do tego typu naszyjników nawiązują podobne zabytki z Dobrzan, Karkowa, Dobropola Pyrzyckiego na Pomorzu Zachodnim oraz z Murzynowa, Przytoka, Słoćwiny i Nowogrodu Bobrzańskiego na Ziemi Lubuskiej.

Jeszcze jedna, podobnych do tych z Wierzchowa (wyżej na fotografii pod literą F) para litych naszyjników z brązu, z uszkami, zdobionych poprzecznymi rowkami, pochodzących z Rokosowa, gmina Koszalin, prezentowane wraz z bransoletami nerkowatymi z brązu, z tego samego skarbu, w muzeum regionalnym w Koszalinie (fotografia własna).


Oto inne, tego samego typu jak ze skarbu z Wierzchowa (litera A), prezentowane w tym samym muzeum, dwie płaskie zapinki lane, obok innych artefaktów z brązu, pochodzące ze skarbu w Korlinie, w gminie Postomino, położonego w pasie nadmorskim pomiędzy Darłowem i Ustką. Skarb ten obejmuje, widoczne na zdjęciu (fotografia własna), oprócz wspomnianych zapinek, następujące zabytki z brązu: zapinki okularowate, wisiorek, bransolety, szpile, zawieszki, okucia, łączniki do uprzęży końskiej. Na marginesie, dziękuję Muzeum w Koszalinie za wlaściwe ooświetlenie eksponatów, jak rzadkie w naszych muzeach, pozwalające na wykonanie fotografii z minimalną ilością refleksów świetlnych.


Jeszcze po II wojnie światowej odkrywane były, i to nie tylko przez archeologów, zabytki z epoki brązu na środkowym Pomorzu. Zaledwie 25 kilometrów na południowy zachód od miejsca odkrycia skarbu z okolic Wierzchowa, w pobliżu wsi Silnowo, został wydobyty inny, mniejszy i nieco młodszy, bo z V okresu epoki brązu (lata 900-800 p.n.e.), o czym dowiadujemy się z poniższej planszy. Ta dziękczynna informacja ze strony Muzeum Regionalnego w Szczecinku została umieszczona w auli Liceum Ogólnokształcącego im. Księżnej Elżbiety w Szczecinku (fotografia własna, 2016).


Przenikanie kulturowe pomiędzy światem śródziemnomorskim i dalej bliskowschodnim, a Skandynawią trwało już od epoki brązu, poprzez epokę żelaza, aż po narodziny na Bliskim Wschodzie chrześcijaństwa i jego rozkwit w Bizancjum. Nordyccy bogowie i boginie miały swoje paralele w mitologii greckiej: Odyn to odpowiednik Zeusa, Frigg to ekwiwalent greckiej bogini Hery, Freja to nawiązanie do bogini Demeter, 12 głównych bogów w mitologii greckiej i 12 synów boga Odyna w mitologii nordyckiej. XII-wieczny Saxo Grammaticus, w swojej kronice Gesta Danorum, wielokrotnie wskazywał na Bizancjum, jako legendarną stolicą nordyckich bogów, unikając mitologicznej, pogańskiej nazwy Asgard.

Skarb z Wierzchowa, wywodzący się w swoich głównych rysach z tradycji unietyckiej, wskazuje na silne wpływy  kultur nordyckich, południowo-alpejskich i greckich, a więc  uosabia  rodzącą się europejską wielokulturowość.

Kultura unietycka była kontynuatorką starszych kultur epoki brązu, które narodziły się wśród plemion wschodnich i północnych części Morza Śródziemnego. To ona wprowadziła środkową Europę w epokę brązu, podczas gdy zachodnia, północna i wschodnia część kontynentu pozostawała wtedy jeszcze w epoce kamiennej. Pokazuje to schematycznie (a więc niezbyt precyzyjnie, jeżeli chodzi o zasięg poszczególnych kultur) poniższa mapa (źródło: Wikipedia).


Kultura unietycka narodziła się w Kotlinie Czeskiej, u podnóża Rudaw, w których to górach lokalne, a być może przybyłe z rejonu śródziemnomorskiego plemiona (które już znały technologię wytopu brązu)  odkryły złoża minerałów, zawierających rudy miedzi i cyny. Wyroby z brązu (najpierw w formie ozdób i przedmiotów kultowych, a następnie broni i narzędzi)  szybko wykreowały olbrzymi i chłonny "rynek", niczym technologia cyfrowa w XXI wieku. Z doliny górnej Łaby kultura unietycka rozprzestrzeniła się w dwie strony, odpowiadające kierunkom rozprzestrzeniania się w tym okresie wymiany handlowej w środkowej Europie: w kierunku Turyngii i środkowej Łaby oraz wzdłuż doliny rzeki Morawy od jej ujścia do Dunaju po północne krańce Pradoliny Wrocławskiej.

Plemiona które szybciej dotarły do tych wyrobów, a następnie opanowały technikę wytopu brązu, szybciej się rozwijały. Postępować zaczęło, niewidoczne jeszcze w epoce kamiennej, zróżnicowanie społeczne i tworzenie się rodów przywódczych w obrębie wspólnot plemiennych. Ozdoby i bogato zdobiona broń wzmacniały prestiż wodzów, a zatem i sprawność społecznej organizacji wspólnoty. Odkryty  u progu epoki brązu  u zachodnich wybrzeży Jutlandii i na Pomorzu bursztyn stał się najcenniejszym  obiektem wymiany z plemionami dysponującymi brązem. Niech ilustracją  kierunków  jej rozwoju na naszych ziemiach będzie poniższa mapa, z moją edycją (oprac. Klára Marková - "On some aspects of distance exchange and inner Carpathian contacts", w: "Long distance trade in the bronze age and in the early iron age", Wrocław 2007), na której czarne punkty oznaczają znaleziska wyrobów z bursztynu pochodzących sprzed około 1500 lat p.n.e.


Kolorem czerwonym oznaczyłem odkryte dotąd stanowiska archeologiczne kultury unietyckiej w Polsce. Kolorem pomarańczowym nakreśliłem szlaki bursztynowe w epoce brązu pomiędzy wybrzeżami  Bałtyku i Morza Egejskiego (okolice dzisiejszych Salonik). Były to, moim zdaniem, najstarsze trasy którymi przenikały kultury śródziemnomorskie w kierunku Bałtyku. Pierwszą z nich był powstały 1800-1700 lat p.n.e. szlak prowadzący z Kotliny Czeskiej  - kolebki kultury unietyckiej, poprzez Kotlinę Kłodzką do brzegów Odry pod Wrocławiem, a dalej wzdłuż tej rzeki do Bałtyku w okolice wyspy Wolin.  
 
W miarę  wzrastającego w następnych wiekach popytu na bursztyn, włączane były w jego wydobywanie kolejne, położone bardziej na wschód, plemiona pomorskie i bałtyjskie.  W rezultacie zaczęły powstawać nowe odnogi szlaku bursztynowego, przesuwające się na Pomorzu (kolejno wzdłuż rzek : Parsęta, Wieprza, Słupia i Łupawa, a dalej wzdłuż Gwdy i Brdy na południe) i w Wielkopolsce coraz bardziej na wschód. 
 
Interesującym zabytkiem, potwierdzającym handel dalekosiężny, przechodzący w epoce brązu przez tereny południowego wybrzeża Bałtyku, jest ta oto, przedstawiona na poniższej fotografii archiwalnej, drewniana waliza podróżna, wraz z zawartością, jaka została odkryta w Kopaniewie (Koppenow) koło Lęborka, przez Ernsta Wahle (1889-1981), profesora prehistorii i archeologii na Uniwersytecie w Heidelbergu (źródło: Sygnatura Heid. Hs. 3989 IV B - 1, Biblioteka Uniwersytetu w Heidelbergu).
 
 
Jednakże, tak jak Pomorze na północy, tak i basen Morza Egejskiego na południu, nie były krańcowymi punktami szlaków bursztynowych, w obrębie których archeolodzy odkrywają artefakty z epoki brązu. Wskazują na to między innymi zabytki pochodzące z grobu kobiety w kurhanie Ølby (Zelandia, Dania) sprzed 1400 lat p.n.e. Kobieta o wysokim statusie społecznym została pochowana w trumnie, wykonanej z wydrążonego pnia dębu. W miejscu zaznaczonym strzałką znajdowały się elementy biżuterii (w bransolecie naramiennej), w tym szklane niebieskie paciorki, które pochodzą - jak oceniają archeologowie, z hut szkła w Tell el-Amarna w Egipcie (źródło: John Andersson, Lund University, Quora)
 
 
Wytwórnia ta produkowała wyroby szklane w okresie XVIII dynastii faraonów, trwającej od roku 1550 p.n.e. do roku 1298 p.n.e. Egipcjanie opanowali produkcję biżuterii ze szkła, zawierającego kobalt, co pozwoliło nadać mu naturalny, głęboki odcień koloru niebieskiego, imitując w ten sposób kamień półszlachetny lapis lazuli, niedostępny w Egipcie, ale w dalekim Afganistanie. Oto jeden z dwudziestu trzech takich paciorków, odkrytych w Danii z okresu epoki brązu, a pochodzący z duńskiego grobu w Ølby (foto: A. Mikkelsen, National museet, Copenhagen).
  

Podobnie, jak skarb z Wierzchowa, około trzech tysięcy lat temu spoczął w ziemi, w pobliżu dzisiejszego Żydowa, gmina Polanów skarb brązowy, składający się z naszyjnika kołnierzowatego z pięcioma płytami sierpowatymi, z grotu oszczepu i ze spiralnej bransolety taśmowej (foto poniżej: Muzeum w Koszalinie). Miejsca złożenia obydwu skarbów dzieliła odległość zaledwie 25 kilometrów - skarb żydowski położony był na północ od skarbu wierzchowskiego, dokładnie na szlaku bursztynowym, wiodącym na wybrzeże Morza Bałtyckiego.
 

Warto tutaj przytoczyć następujące słowa cenionego archeologa - regionalisty, Ignacego Skrzypka z koszalińskiego muzeum: "Już w początkach XVII wieku wspomniane zostało niecodzienne znalezisko, mianowicie skarb naszyjników brązowych z osadzonymi na obręczy kółkami i bransoletkę nerkowatą z Żydowa, i umieszczone w 1617 roku w „Visirungs-buch” księcia pomorskiego Filipa II (1571–1618), wielkiego kolekcjonera zabytków i prekursora zbieractwa" ("Z pradziejów gminy Polanów" w pracy: "Historia i kultura Ziemi Sławieńskiej", Tom X - "Miasto i gmina Polanow", 2010). Najcenniejszym zabytkiem po księciu Filipie II jest mapa Pomorza Zachodniego wykonana na jego zlecenie, w latach 1610-1618, przez profesora Uniwersytetu w Rostocku, Eilharda Lubinusa. Jeszcze raz te same artefakty, na ekspozycji w koszalińskim muzeum (fotografia własna).


Potwierdzeniem kluczowej w epoce brązu roli cywilizacji z basenu Morza Egejskiego (kultura minojska i kultura mykeńska) jest rozwój w tym rejonie od XVII/XVI wieku p.n.e. produkcji mieczy z brązu, które zastąpiły wcześniej dominujące sztylety (ang. daggers). Interesującym jest, że dwa największe w Europie skupiska znalezionych przez archeologów mieczy brązowych typu Apa (z pełnymi głowicami) znajdują się w Panonii, na południowo-wschodnim wybrzeżu Bałtyku i na wyspach duńskich, to jest na szlaku wiodącego znad Morza Egejskiego, przez Nizinę Panońską, Morawy, Dolny Śląsk, Pomorze zachodnie do południowo-zachodniej Skandynawii.

Bursztyn bałtycki ma wysoką zawartość tzw. kwasu bursztynowego (3-7 procent), co wyróżnia go od bursztynu pochodzącego z innych miejsc na świecie. Znalezione ozdoby z bursztynu bałtyckiego w grobie Tutenchamona z roku 1323 p.n.e., a także w królewskim grobowcu w Qatna (Syria) z 1350 roku p.n.e.  mogą pochodzić z Pomorza, który jako surowiec, albo wyrób gotowy został "reeksportowany" na Bliski Wschód przez plemiona kultury mykeńskiej. Złota maska pośmiertna Tutenchamona zawiera  ciemno-niebieskie pasma szklane z wytwórni w Amarna - tej samej, z której pochodzi takie szkło odkryte w duńskim grobie w Ølby. Oto jej fragment (źródło: Wikipedia).
 

Bałtycki bursztyn uważany był za "kamień słońca", podczas gdy ciemnoniebieskie szkło z Egiptu uważano za "kamień księżyca". Elity polityczne z epoki brązu, na obu krańcach szlaków bursztynowych, mając pod dostatkiem jednego z tych "kamieni", drogami handlu dalekosiężnego wymieniali go na drugi, jaki im brakował.

Na prawdopodobną obecność starożytnych Gotów w Oriencie już w epoce brązu wskazuje wzmianka gocko-bizantyjskiego kronikarza Jordanesa, który w swoim dziele "Getica" z połowy VI wieku wspomniał o królu Gotów (których uważał za Scytów) o imieniu Tanausis panującym, jak się przypuszcza, w latach 1323 - 1290 p.n.e. Według Jordanesa, który powoływał się na rzymskiego historyka Pompejusza Trogusa (I wiek p.n.e. - I wiek n.e.), Tanausis powstrzymał w dzisiejszej Gruzji natarcie armii egipskiej króla egipskiego Sesostrisa (którego Jordanes nazywa Vesosis). W bitwie nad brzegiem rzeki Fasis (gr. Phasis, dzisiaj Rioni) Tanausis rozgromił egipskiego króla, który wcześniej podbił Etiopczyków i Scytów.

Chociaż ślady handlu bursztynem z terenami  Sambii i Kurlandii, jak  potwierdziła to Marija Gimbutas, sięgają czasów kultury unietyckiej, to jednak transeuropejski szlak  bursztynowy wiodący to tych ziem ukształtował się dopiero ponad tysiąc lat później, w czasach Imperium Rzymskiego. 

W historii Europy było więc wiele szlaków bursztynowych, a ich przebieg zmieniał się w poszczególnych epokach.  Pierwszym w ogóle, powstałym około 2000 lat p.n.e., mógł być ten wiodący z zachodnich wybrzeży Jutlandii, wzdłuż Łaby, przez Kotlinę Czeską, doliną między Dunajem a rzeką Tiszą do greckiej prowincji Attyka, a także jego odnoga idąca przez Turyngię nad Adriatyk w okolice dzisiejszej Wenecji. Poniższy naszyjnik sprzed 1600-1500 lat p.n.e., znaleziony w grobie mykeńskim, był zapewne wykonany z bursztynu jutlandzkiego lub już pomorskiego (w zbiorach duńskiego Nationalmuseet).


Kolejną po jutlandzkiej i pomorskiej paneuropejską trasę bursztynową ustanowili Grecy (już wtedy zapewne jako pierwszy w Europie wyodrębniony naród) między Jutlandią a założoną przez nich około 600 roku p.n.e. Marsylią. Dalsze szlaki powstawały już w czasach Imperium Rzymskiego.

W swoim dziele z 98 roku n.e. "Germania" historyk rzymski Korneliusz Tacyt wymienił nazwę plemienia Aestorium (Aestii), które było jedynym mu znanym, zajmującym się zbieraniem bursztynu (glaesum) nad Morzem Bałtyckim (Mare Suebicum). Pisał on, że ludzie tego plemienia  nie znają wartości bursztynu; przynoszą oni surowy materiał kupcom i zaskoczeni są wielkością zapłaty. Rzymski encyklopedysta Pliniusz Starszy w swojej "Historii naturalnej" wspomina o wyprawie Rzymian po zakup bursztynu od plemienia Eneti (Weneci), szlakiem wiodącym przez Carnuntum (miasto graniczne cesarstwa w okolicach dzisiejszego Wiednia).  Grecki uczony Klaudiusz Ptolemeusz w swoim dziele "Geografia" wydanym w Aleksandrii około roku 150 n.e. wymienia dwa plemiona Galindianów i Sudowianów, które nie mając bezpośredniego dostępu do wybrzeży Bałtyku kontrolują zasoby bursztynu. Dzisiaj obydwa te plemiona uznaje się za protoplastów plemion bałtyckich, które zasiedliły południowo-wschodnie wybrzeża Bałtyku. Jeżeli jednak Ptolemeusz nie mylił się co do tego, że nie były to plemiona przymorskie, to wskazywałoby to że w jego czasach zlokalizowane były one na terenie dzisiejszych Mazur i Podlasia, wśród których narodziła się kultura bogaczewska.

Do końca epoki brązu najbardziej dynamicznie rozwijały się na Pomorzu  plemiona leżące na szlakach bursztynowych, które sąsiadowały z  Wielkopolską, dostawcą  dóbr i idei kultury unietyckiej i odbiorcą bursztynu (już wtedy tamtejsi "Wielkopolanie" opanowali sztukę handlu, z czego znani są i dzisiejsi). Były to wspólnoty zamieszkujące ziemię pyrzycką i ziemię  szczecinecką, a także pierwotni dostawcy bursztynu, czyli plemiona nadmorskie od dzisiejszego Wolina aż po Łebę, a w końcowym okresie epoki brązu także plemiona  ze wschodniego wybrzeża Zatoki Gdańskiej.  To na tych terenach skupiają się największe "zasoby" artefaktów i stanowisk archeologicznych z  epoki brązu, a także tam wyodrębniały się grupy kulturowe: płońska, nadodrzańska, oksywska (te dwie ostatnie już w epoce żelaza).

Warto tutaj wspomnieć o największym kiedykolwiek znalezionym skarbie z epoki brązu w całej Europie środkowej, jakim jest zbiór złotych zabytków odnalezionych w 1913 roku w położonym 15 km na zachód od koryta Odry Finow koło Eberswalde. Ich wiek jest zbliżony lub nieco młodszy (o około jeden - dwa wieki) od zabytków z Wierzchowa. Oto jego "próbka" (źródło: Museum Eberswalde).


Wymiana dóbr i idei odbywała się w tamtych czasach systemem "sztafetowym", gdzie transfer następował na granicy wspólnot plemiennych. Im bliżej centrów produkcji wyrobów brązowych były plemiona zaangażowane w wymianę, tym  bardziej z niej korzystały. Zatrzymywały bowiem sobie najbardziej zaawansowane technologicznie i kulturowo wyroby oraz "know-how", a oddawały dalej produkty "mniej chodliwe".

Z późniejszych, wyżej cytowanych źródeł pisanych wynika, że bałtyckie plemiona wydobywające bursztyn nie doceniały jego wartości wymiennej, użytkowej i kultowej (mała ilość znalezisk wyrobów bursztynowych w pochówkach na Pomorzu), stąd zapewne na wymianie za wyroby brązowe nie korzystały tak bardzo, jak plemiona położone na południe od Pomorza, czyli  na terenach Wielkopolski i Dolnego Śląska, a także dzisiejszej Brandenburgii - jak to wskazuje skarb z Eberswalde,  nie mówiąc już o ludach zajmujących obecne tereny Czech i Moraw.

wtorek, 7 grudnia 2010

Do kogo należał skarb z Bonina ?

O odkryciu i prezentacji skarbu monet z Bonina, a także o rodzących się bardziej popularnych niż naukowych spekulacjach na temat okolicznosci jego powstania traktuje w sposób zajmujący artykuł "Skarb z Bonina + kilka mitów", opublikowany na blogu ARCHEOLOGIA POMORZA. Zainspirował on mnie do dorzucenia tutaj kilku informacji naświetlających tło historyczne i geograficzne okolic Bonina, które sugerują, że skarb ten nie należał do znużonego lub napadniętego wędrowca - handlowca, ale mogł raczej być tak zwanym darem wotywnym.

Dar wotywny w religiach prehistorycznych, ale także we współczesnych jest ofiarą złożoną w miejscu uświęconym, w dowód wdzięczności za uzyskane łaski boskie lub dla ich zdobycia. Z założenia więc ofiara ta ma charakter definitywny, bez intencji jej odzyskania lub ponownego użycia. Dary składane były w miejscach uznawanych przez lokalną ludność za święte, jakimi  mogły być na przyklad wzgórza, wielkie kamienie, źródła, jeziora. Czy dziedziniec szkolny w Boninie mógł mieć tysiąc lat temu charakter świętego miejsca? 

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należałoby najpierw spróbować odtworzyć morfologię i przyrodę tych terenów sprzed dziesięciu wieków. Jak się zdaje próby takiej podjął się prof. Józef Spors (1941-1992), historyk bardzo zasłużony dla Pomorza, który odszedł zbyt wcześnie. Niestety nie znam tego opracowania, a powołuję się na nie w oparciu o bardzo ciekawą stronę Stowarzyszenia Przyjaciół Koszalina. Warto przytoczyć z tego źródła ważną informację, iż w latach 1274-1286 z Jeziora Lubiatowo został przekopany kanał, wiodący naturalną pradoliną polodowcową, w której połączył się ze strumieniem Raduszka, przepływąjacym przez Koszalin i wpadającym do Jeziora Jamno. Była to decyzja biskupa pomorskiego Hermana von Gleichena, który jako właściciel okolicznych terenów ustanowił w 1266 roku akt lokacyjny dla założenia miasta Koszalina. Kanał pozwolił zaopatrzyć tworzone miasto w wodę, a na jego brzegach pobudować młyny i cegielnie.

Jako że Jezioro Lubiatowo nie jest zasilane przez większe cieki wodne, ta wielka jak na tamte czasy i rejon inwestycja (kanał głębokości 2-7 metrów, szerokości do kilkunastu metrów)  zmieniła warunki hydrograficzne i geomorfologiczne okolic dzisiejszego Bonina, poprzez znaczne obniżenie poziomu wody w Jeziorze Lubiatowo. Dopiero jednak na początku XX wieku z jednego wielkiego jeziora zrobiło się trzy mniejsze: Lubiatowo i Lubiatowo Wschodnie oraz Bonińskie. Stanowią one od 1956 roku rezerwat przyrodniczy. Okoliczne jeziora Policko, Wyszeborskie i Debro we wczesnym średniowieczu były zatokami Jeziora Lubiatowo. Zdjęcie pochodzi z portalu TravelPolska:

Jezioro Bonińskie i Jezioro Lubiatowo

Ziemie te zostały osuszone za czasów króla pruskiego Fryderyka II, który na szeroką skalę przeprowadził  meliorację całego Pomorza, a także upowszechnił uprawę ziemniaka. Poziom wód gruntowych w okolicy Bonina został więc w XVIII wieku ponownie obniżony.  Jeszcze dzisiejsze mapy wskazują, że chociaż lustro wody w Jeziorze Lubiatowo wznosi  się tylko około 28 metrów nad poziom morza, to w bezpośrednim sąsiedztwie Bonina ziemia torfowa, powstała w wyniku wysuszenia jeziora  i bagien, sięga 32.5 m n.p.m. Można sądzić, że dawne, to jest przed powstaniem kanału Dzierżęcinka w XIII wieku, lustro wody w tej okolicy mogło sięgać  około 3o-31 m n.p.m. Zaleganie torfu powyżej wczesnośredniowiecznego poziomu lustra wody w tym jeziorze  jest skutkiem osadów organicznych tworzących się przez kilka tysięcy lat w wielkim polodowcowym obniżeniu wytopiskowym. Na poniższej mapie odtworzyłem hipotetyczny przebieg linii brzegowej okolic Bonina w XI-XII wieku, przed budową kanału. 

Topografia okolic Bonina z okresu XI-XII wieku

Z mapy widać, że dzisiejsza wieś Bonin leży na byłym półwyspie wchodzącym w wielkie prajezioro, z małą zatoczką wcinającą się w okolice terenów dzisiejszej szkoły. Miejsce znalezienia skarbu zaznaczone jest pomarańczowym punktem, a więc blisko  ówczesnej linii brzegowej jeziora, poza którą rozpocierało się w tym miejscu bagno. Należy zatem przyjąć za pewne, że skarb złożony był w środowisku wodnym, bądź w toni jeziornej bądź w poprzedzającym ją bagnie. Odkryte przez archeologow ślady cienkiej tkaniny potwierdzają, że warunki przechowywania skarbu musiały być bliskie bagienno-torfowym, bowiem w nich następuje znaczne spowolnienie rozkładu materii organicznej. Tak więc istnieją poważne przesłanki aby przypuszczać, że skarb boniński nie należał do przejezdnego kupca, ale był własnością miejscowego plemienia lub jego przywódców.

Przy okazji warto wspomnieć, że nazwisko Bonin nosi stary słowiański ród rycerski, pochodzący z Ziemi Białogardzkiej, którego źródła historyczne sięgają XIII wieku. Jest nim dokument księcia Bogusława IV z 1288 roku, w którym pojawia się nazwisko Gobelo Bonin, jako świadka aktu o przekazaniu przez rycerza Johanna Kulena klasztorowi Cystersów w Bukowie stu łanów ziemi leżącej w pobliżu Trzesieki (obecnie dzielnica Szczecinka), sześciu łanów w okolicy Parsęcka i ośmiu łanów w Białogórzynie koło Białogardu. Parsęcko stało się własnością zakonu w Bukowie już wcześniej, bo w 1268 roku. Sama wieś Bonin została założona przed 1304 rokiem przez biskupów kamieńskich.  

Chociaż nie ma bezpośredniego dowodu związku między rodem Boninów a powstaniem wsi Bonin, to jednak historycy przypuszczają że przedstawiciel tego rodu mogł być pierwszym zarządcą wsi. Z niemieckiego leksykonu genealogicznego "Neues preussisches Adels-Lexicon" z 1839 roku wynika, że ród Boninów przybył na Pomorze w 1274 roku z Polski, a jego założycielem był Swiętowit Bonin (Bonina). Od niego powstały dwie linie rodowe, pierwotnie osadzone w pobliżu Bobolic, w Wojęcinie i Dobrociechach. Dokument z 1627 roku, a więc już z czasów nowożytnych potwierdza, że Georg Bonin, burmistrz Bobolic i dziekan kapituły katedralnej w Kołobrzegu, posiadał wieś Bonin i położoną 22 km na południowy wschód od niej wieś Wojęcino. 

Przejęcie w 1248 roku słowiańskiego grodu Cossalitz przez biskupstwo w Kamieniu dało początek kolonizacji Ziemi Białogardzkiej, który to okres będzie umownie przyjętą przeze mnie cezurą, do jakiej sięga tematyka tego blogu. Rozstańmy się więc z rodzącym się miastem Koszalin przywołując jego pierwotny herb, tak jak i pierwszy herb Maszewa, "reklamujący" biskupa - założyciela (źródło: Johann Ernst Benno - "Die Geschichte der Stadt Coeslin", Koszalin 1840).

Pierwszy herb Koszalina z 1266 roku
  
Niewykluczone że wieś Bonin powstała w pobliżu starszej osady lub grodu słowiańskiego ulokowanego niedaleko ówczesnego półwyspu, jaki zarysowany jest na mapie. Osada taka  lub raczej grod, mógł  istnieć  do XII wieku w pobliżu Sarczych Gór. Wstępna analiza paleomorfologiczna wskazywałaby, że warunki terenowe sprzyjające utworzeniu grodu skupiają się w okolicach pozycji geograficznej 54°08'25" N, 16°15'10" E. Prospekcja lotnicza potwierdzałaby taką hipotezę, między innymi w wyniku analizy charakteru gleb. Sugerują one bowiem istnienie w przeszłości, bezpośrednio na północ i na południe od od tej pozycji, strumieni, z których jeden spływał na północ do Jeziora Lubiatowo, a drugi na południe, do  nieistniejącego już Jeziora Cewlino.  W ich ramionach mógł być posadowiony gród. Wspólne ich źródło miało początek u szczytu  wschodniego wzgórza, na którym dzisiaj jest kępa drzew. 

Wyższe, zachodnie wzgórze,  mogło być  miejscem kultu religijnego plemienia zamieszkującego hipotetyczny gród i wyniesienie, ograniczone Jeziorem Lubiatowo (wówczas jednym, wielkim zbiornikiem)  oraz dolinami rzeki Raduszka i Bagnica.  Do do tego plemienia należał zapewne skarb z Bonina, złożony bogom w ofierze.  Inną sprawą mogł być sposób pozyskania tak wielkiego skarbu; czy jako dorobek pokoleń w ramach wymiany handlowej z ludami  południowej Europy lub Skandynawii, czy też w drodze zaboru lub podbojów. Hipotetyczne usytuowanie grodu zaznaczyłem na poniższym zdjęciu, źródło: Geoportal.

Hipotetyczna lokalizacja grodu w Boninie

Trzeba także pamiętać, że forsowane przez biskupstwo kamieńskie niemieckie osadnictwo wiejskie, rozwijało się zwykle w bezpośrednim sąsiedztwie ziem uprawianych już od kilku wieków przez lokalną ludność słowiańską. Ziemia Białogardzka, na której leży Bonin, obok Ziemi Pyrzyckiej, była jedną z pierwszych zasiedlanych w VII-VIII wieku przez Słowian, a gród w Białogardzie należał do najstarszych na Pomorzu. Na ziemi tej rozwinęło się we wczesnym średniowieczu gęste, stojące na wysokim poziomie gospodarczym osadnictwo, a jej stolicę Białogard Gall Anonim nazwał miastem o królewskim splendorze. Ziemie uprawne w okolicach Bonina należały do najlepszych w dawnych granicach biskupstwa kamieńskiego, co uzasadniałoby tak wczesne w historii osadnictwa założenie wsi Bonin.

Chociaż niektórzy badacze, dla oceny potencjału archeologicznego danego terenu, akcentują konieczność istnienia na nim widocznych form antropogenicznych, takich jak  grodziska lub kurhany, ja przychylam się do stanowiska tych naukowców, którzy uznają za konieczne uwzględnianie również takich pozostałości, które są obecnie nieczytelne jako formy terenowe, jak to ma miejsce w przypadku hipotetycznej lokalizacji grodu w Boninie. Pomimo więc tego, że archeologowie nie zidentyfikowali dotąd śladów żadnego grodziska w tych okolicach, nie oznacza to że takiego grodu tam nie było.  Przeciwnie, istnieją wspomniane wyżej przesłanki, że mógł  on tam, a nawet "powinien był" istnieć. Być może skarb z Bonina zainteresuje naukowców nie tylko samą jego zawartością, ale i kontekstem historyczno-geograficznym tych ziem, bo zapewne kryją one jeszcze wiele tajemnic.

Oto poniżej fotografia pełnej zawartości skarbu, wraz z naczyniem, w którym został złożony, zaprezentowanego w Muzeum w Koszalinie (foto: Radek Koleśnik).


Post scriptum (2014):

Skarb z Bonina, jak informuje Muzeum w Koszalinie, stanowi największe powojenne znalezisko tego typu na Pomorzu. Potwierdza ono także, że we wczesnym średniowieczu osadnictwo dość gęsto koncentrowało się wokół Jeziora Lubiatowo, a w samym Boninie stwierdzono istnienie najprawdopodobniej grodziska, dużej osady podgrodowej oraz osady palowej. Muzeum zaprzecza jednak, że skarb z Bonina mógł mieć związek z handlem prowadzonym przez Wikingów z południem Europy i Bliskim Wschodem.

Ostatnie lata przyniosły w naszym kraju wiele znaczących odkryć archeologicznych z okresu budowania zrębów państwa polskiego (X-XI wiek), które - o ile same w sobie nie przełomowe, są jednak na tyle czytelne i jednoznaczne w swojej wymowie, że w powiązaniu z dotychczasowym dorobkiem archeologii w kraju i za granicą, stworzyły podstawy do zasadniczo nowego spojrzenia na źródła i przyczyny nagłego (w perspektywie historycznej) uformowania się struktur państwowych w Polsce.

Rysujące się już od wielu lat, poza oficjalną wykładnią naszych historyków, zarysy nowych interpretacji źródeł archeologicznych i historycznych znalazły swój mocno uargumentowany i spójny wyraz w zbiorze esejów Zdzisława Skroka "Czy wikingowie stworzyli Polskę?" (Iskry 2013), a także w w hipotezie sformułowanej przez Marka Skarbka Kozietulskiego "Czy władztwo piastowskie wyrosło na wiślańskich szlakach do Orientu?", Los Angeles 2013.

W tym świetle widać wyraźnie, że ewolucja kulturowa i polityczna najpierw wśród Obotrytów, a później także wśród Ranów i Pomorzan, w okresie VIII-X wieku, musiała być w znaczącym stopniu stymulowana przez bezpośredni, wewnątrzplemienny, a później wewnątrzpaństwowy w niej udział Wikingów.
.